poniedziałek, 12 listopada 2012

Klatka moich świnkek.

Klatka moich prosiaków wzbogaciła się ostatnio o nowy dry bed. Pomyślałem, że na zimowe dni taki ciepły kocyk będzie idealny. Świnki trochę zredukowały moje myślenie ;p
Na początku wsadziłem im świeżutki, czyściutki jeszcze pachnący nowością dry bedzik do klatki, a one po paru godzinach tak go zasikały, że zamiast ciepła i wygody miały bagno.
Postanowiłem, że nauczę je korzystania z kuwety! Długo się nie zastanawiając, poszperałem trochę w domu i znalazłem plastikopodobny dość niski pojemnik. Idealny na kuwetę..., ale nie dla moich świnek.
One już po około godzinie go rozpracowały i cały żwirek z ich 'pięknej kuwetki' był wysypany na dry bed. Przyznam, że się trochę wkurzyłem ;d. W ramach mojej złości [hahaha] zabrałem im już nie tak piękny kocyk i zastąpiłem trocinami ze żwirkiem. Po tygodniu znów postanowiłem spróbować. Tym razem już się bardziej do tego przygotowałem. Kupiłem taką dość dużą płaską tackę z twardego plastiku by świnki jej nie zniszczyły. Stabilnie ją umocowałem w klatce, nasypałem żwirku ii...
Chyba osiągnąłem to co chciałem. Prosiaki jak na razie sikają do kuwety. Zostały jeszcze bobki. Mam nadzieję, ze tego też się nauczą w najbliższym czasie. Teraz tam gdzie mają sikać sikają, tam gdzie mają mieć ciepło i sucho mają. O to chodziło ! Jestem bardzo zadowolony. Myślę, że one też. Sądzę, że to dobre rozwiązanie dla każdego właściciela. Żwirek z kuwety wymieniam raz na 2 dni. Nie śmierdzi i jest oszczędnie, bo zużywa się wtedy mniejszą ilość ściółki ( w moim przypadku żwirku drewnianego)
Oto klatka moich potworów( wtedy jeszcze bez kuwety)
pozdrawiam !